Aniu a Kubuś ma 2 latka?
Mojego męża siostrzenica we wrześniu skończyła dwa latka i mozna by ją zjeść taki słodziak z niej
A na mnie mówi "ciotka laska"
Żeby nie robić za dużo nowych tematów to dopisuję tutaj
Jak to było na Waszym egzaminie na prawo jazdy, za którym razem zdaliście i jakie emocje były w tym dniu ?
Ja zdawałam prawko w grudniu 8 lat temu.
Teorię zdałam za pierwszym razem, zero błędów. Ale praktyczny straszny był, zdałam za 3 razem.
Na pierwszym egzaminie trafiłam na taką babę, kosę, nie zdałam, bo przejechałam przed rondem ciągłą linię, a szło mi świetnie.
Za drugim, trafiłam na gościa, który wyglądał strasznie i krzyczał non stop, byłam tak zestresowana, że dwa razy zgasł mi samochód i nie spojrzałam na skrzyżowaniu w prawo, oblał mnie
Za trzecim razem trafiłam do takiego dziadka,na placu musiałam powtórzyć łuk, bo jak już tyłem wracałam, to za daleko od lini się zatrzymałam, ale gościu spokojny, po drodze mi tłumaczył, prosta droga, bałam się zmiany biegów bardzo bardzo (teraz z tego się śmieję, bo to takie proste nie ) więc jechałam wolno, non stop na trójce hehe, a pan do mnie "tylko żebyśmy do wieczora zdążyli wrócić"
Uradowana wjeżdżam na plac, pan każe mi ustawić auto przed łukiem dla następnego zdającego, ja zadowolona wjeżdżam i nie zredukowałam biegu, wiec wiadomo auto zaczęło szarpać i mi zgasł
Pan egzaminator zaczął na swoich notatkach wielkie krechy dawać, spojrzał na mnie groźnie i mówi do mnie "no i tym akcentem zakończyła pani egzamin" a po chwili uśmiechnął się i mówi "wynik pozytywny"
strasznie go bawiło, że mnie tak nabrał, a ja tam o mało zawału nie dostałam, biegłam do rodziców płacząc, takie emocje , a ludzie czekający na egzamin klaskali i mi gratulowali
Teraz jak jadę za egzaminem, to strasznie mi szkoda, zdającego, jak taki zestresowany jedzie, no i zawsze się zastanawiam czy bym znów zdała
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach