[mycha]

Zdarzyly się Wam jakieś niewyjaśnione, tajemnicze historie? Duchy, zjawy, dziwne sny, dziwne przygody, straszne przygody....

Z innego forum na którym jestem, wkleję Wam parę historii jakie dziewczyny tam opisywały.

ciekawe co sądzicie o tej opowieści, ponoć prawdziwa, ja mam mieszane uczucia.

Cytat:

takiej znajomej znajomej przydarzyła się niedawno taka historia.. Wracała samochodem. Środek nocy, okolice Poznania, jechała przez las, kiedy zobaczyła, że coś leży na drodze i tarasuje przejazd. zatrzymała się, wysiadła, na drodze leżała długa gałąź. Jakoś ją zataszczyła na pobocze, wsiadła do samochodu i ruszyła. i zauważyła, że jedzie za nią tir. mruga światłami drogowymi i trąbi jak oszalały. wystraszyła się, przyspieszyła, a tir za nią... zadzwoniła na policję, że jest sama, że się boi, że tir jedzie za nią, mruga drogowymi, trąbi i pędzi jak oszalały. Dyspozytorka poradziła jej zjechać gdzieś, gdzie są ludzie, jakiś zajazd, stacja benzynowa i tek też zrobiła. zjechała na stację, która po kilku minutach gdzieś tam się pojawiła przy drodze, a tir zjechał za nią. ona zatrzymała się, wyleciała z tego samochodu i do kierowcy tira z wrzaskiem, że co on sobie wyobraża, że w ogóle jak to tak można, itd.. wtedy ten kierowca jej wytłumaczył, że widział, gdy ona wysiadła z samochodu w lesie, że wtedy ktoś wsiadł na jej tylne siedzenie. podeszli razem do jej samochodu, otworzyli tylne drzwi.. w samochodzie nie było już nikogo. drzwi po przeciwnej stronie były otwarte. a na tylnym siedzeniu pozostał nóż, drut kolczasty i czarny worek...

[WERA..]

no to daje do myslenia ... nie wiem co myslec czy to prawda czy nie...

[no_limit]

A co w tej historii jest nadprzyrodzonego... po prostu ktoś się chciał z nią zabawic...

[Annoth]

cóż ja widziałem pare raz coś dziwnego ale chyba nie powiem nic bo mnie za idiote weźmiecie

[WERA..]

Annoth opowiadaj...:)

[vmasher]

[juśka]

heh chłopaki nie wstydźcie się..
podzielcie się Waszymi przeżyciami..

[Annoth]

moje obserwacje mają związek z ogólnie pojętym zjawiskiem UFO. Oba wydarzyły się na działce na mazaruach w przeciągu roku.

1: w nocy byłem na spacerze (lato) i sobie patrzyłem w niebo (kto mieszka z dala od swiateł wie jakie zajebiaszcze jest nocne niebo )Zobaczyłem pomarańczowy, dosyć szybko przemieszczający się obiekt. Myśle sobie satelita. No i pewnie na tym by się skończyło gdyby nie to, że "satelita postanowiła sobie zmienić kierunek o 90 stopni. Co to było nie wiem, ale widzieli to także mój ojciec i wujek.

2: gdzieś tak o 3 w nocy przyszpiliło mnie za potrzebą a na działce kibelek jest zewnętrzny . Załątwiam sobie potrzebe, podnosze troche wzrok i normalnie mi sie włosy zjezyły, zobaczyłem świecącą zieloną kule o średnicy ok 20m (wielkość oceniłem na podstawie drzew za którymi przemykała) przemieszczającą się w odległosci jakiś 200 m odemnie. bez żadnego dzwięku. widziałem ją dobre 30 sek. cholera wie co to było

[no_limit]

Annoth co pijesz też to chce...

[juśka]

kurcze ja chyba nie powinnam takich rzeczy czytać bo mam strasznie bujną wyobraźnię i się będę bała wieczorem z domu gdziekolwiek wyjść..

[Annoth]

[vmasher]

nie śmiejcie się - jadę sobie z 3 kolegami autem po piwo na stację paliw (nic nie piliśmy przedtem, nic nie paliliśmy, ani nic nie braliśmy)
nagle na niebie przez nami pojawia się świecący trójkąt patrzę na chłopaków, oni na mnie i pytam widzicie to co ja, a oni takie jak ja i mówią że tak no i patrzymy na to i patrzymy, a to tak wisi w miejscu i nagle z zaje stą prędkością poleciało w górę jak to wytłumaczycie

[WERA..]

ja tez sie bede bała wyjsc z domu .. ale lubie pocztac takich opowiesci:)

[vmasher]

Annoth i tak teraz wszyscy mają nas za świrów albo nałogowych

[Annoth]

ich sprawa, wiemy co widzieliśmy